Jeśli spojrzeć na ludzkość to kontakt gorzej technologicznie rozwiniętych cywilizacji z bardziej rozwiniętymi zawsze kończył się zagładą cywilizacji niżej stojących we wzroście technologicznym. Jednakże przykład ten jest niedoskonały ze względu na analogie kulturową, jest ona niewystarczająca ponieważ nie mamy prawa przyrównywać cywilizacji ziemskiej do obcej. Po za tym sam kontakt zdaje mi się nie możliwy, raz ze względu na odległość- chodzi o to że nawet gdyby nastąpił kontakt i my zaprosilibyśmy ich do siebie a oni chcieli przylecieć to w skutek paradoksu czasowego zanim dotarli by na ziemie nasza cywilizacja mogłaby albo zniknąć z mapy życia we wszechświecie, albo cofnąć się w skutek jakiejś katastrofy do epoki kamienia łupanego lub zamienić się w strukturę zamkniętą żyjącą w czymś na kształt cyberprzestrzeni, jeżeli by alieny chciały się z nami spotkać to musieliby trafić w odpowiednim momencie rozwoju naszej cywilizacji a nawet wtedy nie będzie pewności czy przybysze spełnią nasze oczekiwania i zamiast wspaniałych humanoidalnych stworzeń ze statku nie wysiądą jakieś gluty. Nawiasem mówiąc porzućmy marzenia o tym że wspaniali kosmici prowadzący działalność filantropijną przybędą do nas i dadzą nam w ręce super technologię , bo jeśli w kosmosie występuje takie coś jak stał psychozoiczna to powinniśmy się raczej ich obawiać (znając siebie) niż oczekiwać, a poza tym jeśli są podobni do nas psychicznie to sądzę że tylko słuchają i czekają tak jak my, oczywiście jest to wsłuchiwanie się w ciszę kosmosu.
Offline
Tutejszy
Kontakt byłby moim zdaniem zgubny. Co prawda nasze wyobrażenie o kosmitach budują filmy, książki, komiksy, ale prawda w nich zawarta (zagłada ludzkości) może być bardzo prawdopodobna. Edgar poruszył problem podróży. Owszem jest to bardzo poważna sprawa. Choćby ze względu na nas: zbyt krótkie życie wobec podróży po wszechświecie i brak odpowiedniego napędu. Oczywiście może obca cywilizacja posiada jakiś super napęd, albo teleport, ale to skazuje nas na czekanie na nich...
Offline
Ym. Jeśli znają coś fajniejszego (musiałem użyć tego słowa xd) niż prędkość światła... teleportują się... przenoszą w czasie (chociaż to nie jest możliwe, więc odpada, muahahahah xD, chociaż musiałem to uwzględnić), to mogą się do nas dostać. I to nie musi być przecież oficjalna ekspedycja. Może to być banda odkrywców/naukowców, jacyś dezerterzy, etc.
Co nie zmienia faktu, że w takie odwiedziny: 1) nie wierzę 2) jeśli uwierzę (bo będę zmuszony faktem dokonanym) to za moment zamienię się w kupkę plazmy. Albo wpadnę do jakiegoś zbiornika gdzie super uber kwas zamieni mnie w jednego z rasy najeźdźców.
Offline
Tutejszy
Czyli wywnioskować można, że jesteś za najazdem niż pielgrzymką ;] A może oni są nami zafascynowani? Może niby i mamy gorsze mózgi ale pod względem ogółu (ciała) jesteśmy lepsi? I ciekawi ich to co osiągnęliśmy? Może poprostu później zaczeliśmy działać, niż oni i to może być przyczyna różnicy technologicznej (główna, bo parę pomiejszych z pewnością by było).
Offline
Hmm, patrząc przez to co na planetce Ziemi się dziej i jeżeli alieni są podobni w tym sensie do nas to oczywiście jak u Wellsa było. Przewagę technologiczną mięć będę - bo przecie oni do nas dotarli a nie odwrotnie to raczej masiakra. Z drugiej strony pewnie bylo by podobnie. Ale mam nadzieję, że człowiekowate jednak kiedyś w pewnym sensie dorosną
Offline
A może troszku jak w "Grze Endera"? Alieny atakują pierwsze, bo mają lepszą technologię i mogły sobie na to pozwolić, ale lecą tak długo, że to co przyleciało na inwazję, nie może się równać z teraźniejszym sprzętem?
Offline